Gdybym brała udział w kampanii wyborczej, to moim hasłem byłoby najpewniej: zawalczmy o umiar. Wiem, wiem. Daleko bym z nim nie zajechała… Chociaż, kto wie? Ptaszki coraz częściej ćwierkają, że ludzie są zmęczeni tempem dzisiejszego życia. Kiedy czytałam Ewangelię (Łk 7, 31-35), w której Jezus porównuje „dzisiejsze pokolenie” do dzieci przesiadujących na rynku, pomyślałam, że…Continue reading Umiaru nam trzeba
Kategoria: Przy stole
Czuły kościół na sąsiedztwie
Msza na Uroczystość Wniebowzięcia NMP. Zwykły, parafialny kościół gdzieś na południu Polski. Trafiamy do niego trochę z przypadku. Zajmujemy pierwszą z ławek (zauważyliście, że wszędzie zazwyczaj są one wolne, nawet jak się przyjdzie minutę przed rozpoczęciem liturgii?) i staramy się zapanować nad dzieciakami. Naręcza kwiatów, które ze sobą przynieśliśmy, niestety nie pomagają („Aleeee mamooo, czemu…Continue reading Czuły kościół na sąsiedztwie
Wychowanie do zachwytu światem
Kiedy wracam w rodzinne strony, to zawsze towarzyszą mi dwa uczucia. Pierwsze, to wdzięczność Panu Bogu – za moich Rodziców, rodzinę i za to, że dane mi było wychowywać się w tak pięknych okolicznościach przyrody. Drugie, to świadomość, że skarb Natury zbyt często wydaje nam się cenny dopóty, dopóki zachwycanie się nim nie wymaga od…Continue reading Wychowanie do zachwytu światem
Na urlopowym ringu
Trójka synów sprawia, że skojarzenia bojowe są u mnie na porządku dziennym (tym bardziej, że nasza Księżniczka też raczej przypomina Meridę Waleczną niż Śpiącą Królewnę) 😉 W efekcie, nawet taka czynność jak odpoczywanie, nie jest wolna od postrzegania w kategoriach walki. Ale to ma też swoje dobre strony – taką przynajmniej refleksję zostawiam sobie na…Continue reading Na urlopowym ringu
WWD contra przygoda
„Ja nigdzie nie pojadę” – usłyszeliśmy jakiś rok temu, gdy po raz pierwszy pojawił się pomysł rodzinnej wyprawy do Rzymu. Nasza, sześcioletnia wówczas córka, Nadia, dziecko wysoko wrażliwe (WWD), powiedziała to TYM tonem, po którym wiedzieliśmy, że rzeczywiście wołami jej ani do samochodu, ani do samolotu nie zaciągniemy. Zaczęło się więc mozolne urabianie tematu. On chce…Continue reading WWD contra przygoda
„Dzień dobry” – ewangelizuje
W naszym bloku mieszkamy od 4 lat. Z większością sąsiadów już się znamy, ale te relacje niestety nie wychodzą poza kurtuazyjne „dzień dobry”, gdy mijamy się na klatce schodowej. Być może dlatego tak bardzo zaskoczyła i ucieszyła mnie wczorajsza sytuacja. Wieczorową porą wracałam z ferajną z placu zabaw. Pod naszym blokiem zaczepiła mnie sąsiadka, by…Continue reading „Dzień dobry” – ewangelizuje
Boże – czyli moje
„No, coś mi się zdaje, że tu się kroi urlop w ramach pokuty…” – żartobliwie skonstatował mój spowiednik, gdy już skończyłam malowniczo przedstawiać obraz mojej mizerii duchowej z ostatnich tygodni. Ja, jak to ja, oczywiście święcie się oburzyłam na to dictum, no bo przecież jak to, wszak ja mu to o frustracjach i żałosnych upadkach,…Continue reading Boże – czyli moje
Litania – modlitwa, która może być twoja
Wieczorna modlitwa rodzinna. „Matko najczystsza – módl się za nami, Matko dziewicza – módl się za nami, Matko nienaruszona – módl się za nami…”. W miarowy rytm wbija się nagle głos Borysa (9 lat): „Matko Robiąca Pyszne Kanapki”. Zamieram i spoglądam z wyrzutem na synka. „No co?” – zerka z miną niewiniątka – „Przecież sama…Continue reading Litania – modlitwa, która może być twoja
Jedyny nałóg, w który warto wpaść
Od wielu lat dość mozolnie uczę się trudnej sztuki słuchania. Oporny ze mnie uczeń, w teorii jeszcze jako tako, ale kiedy przychodzi do egzaminu praktycznego, to mi(z)ernie, oj, mi(z)ernie. Pozostaje mi tylko ufać, że Pan Bóg spuszcza na te moje wszystkie niedostatki zasłonę miłosierdzia i niestrudzenie starać się otworzyć uszy, a zamknąć usta. Uczę się…Continue reading Jedyny nałóg, w który warto wpaść
Wielkanocny kompas
Mijający Wielki Post kolejny raz przeorał moje myślenie. Zaskoczył i poprowadził mnie nie tam, gdzie się spodziewałam. To było bardzo dobre doświadczenie – dla mnie, miłośniczki stabilizacji, świętego spokoju i gruntownego planowania (okazało się, że Pana Boga wciąż lubię sobie zaplanować, a jakże!). W każdym razie miałam poczucie duchowej łączności z apostołami, którzy pewnie do…Continue reading Wielkanocny kompas