Post-komunijnie

W minioną niedzielę uczniowie z klasy Borysa przystąpili do I Komunii Świętej. Nasz Syn – jako pierwsze z naszych dzieci – poszedł do tzw.wczesnej komunii już w ubiegłym roku, więc z pewnym niepokojem czekaliśmy na jego powrót ze szkoły w poniedziałkowe popołudnie.

I co?

I nic.

Nie było opowieści o tym, że Janek dostał quada, a Zosia podróż do Disneylandu. Nie było relacji z wystawnych przyjęć ani narzekania, że pani katechetka nakrzyczała na Józia, który siadł w nie swojej ławce. Gwoli formalności dodajmy, że nie było też opowieści o mistycznych przeżyciach poszczególnych koleżanek i kolegów 😉 Były za to normalne w tym wieku opowieści i przekomarzania rówieśników. Borysowi najbardziej utkwiła w pamięci radość koleżanki, której rozwiedzeni rodzice usiedli razem w ławce, a ukochany wujek przywiózł z Wielkiej Brytanii „Harrego Pottera” w oryginale 😉 (Tak. TEGO Harrego;-)) Okazało się też, że najlepszy przyjaciel naszego syna, którego rodzice są ateistami, nie zająknął się ani słowem o tym, że również przeżywał swoje przyjęcie Z Okazji Bez Okazji 😉

Piszę o tym, bo co roku w maju zalewają nas relacje o tych czy innych wypaczeniach związanych z I komunią. W tym roku ręce mi opadły, gdy niektóre portale donosiły, że wśród niewierzących rodziców zapanowała moda na robienie przyjęć komunijnych bez komunii. Czytając takie rzeczy, zawsze mam ochotę zapytać: kto to widział naprawdę? Gdzie to się wydarzyło konkretnie? Ile jest takich wydarzeń? I tupać nogą, że nie można ekstremów nazywać normą.

Czy w klasie Borysa zdarzyło się, że uczniowie, rodzice, katecheci, księża zrobili coś, co wzbudzało wątpliwości? Jestem pewna, że tak! Przecież to jest normalne. Jesteśmy różni, błądzimy i potykamy się. Niestety. Nie każdy rodzi się z duchowością na miarę św. Teresy z Avila czy św. Ignacego.  Ale nie zmienia to faktu, że zdecydowana większość z nas chce żyć dobrze, godnie i szczęśliwie i stara się osiągnąć ten cel na miarę swoich możliwości. Bez nadzwyczajnych środków.

Więc apel mam.

Szukajmy Dobra, a nie zła. I nie bójmy się mówić o naszej szarej, zwykłej, nudnej codzienności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *