Walentynkowy późny wieczór. Po pełnym wrażeń dniu udało się wreszcie spacyfikować dzieci. Zasnęły. Pewnie gdybym była z Najlepszym z Mężów, to w tym momencie otworzylibyśmy butelkę wina i siedzielibyśmy na kanapie, ciesząc się sobą i chwilową ciszą 😉 Tymczasem jednak życie (a dokładnie: ferie) spowodowało, że byliśmy w dwóch różnych miejscach. Siedziałam więc sobie w…Continue reading Trochę inne walentynki