„No, coś mi się zdaje, że tu się kroi urlop w ramach pokuty…” – żartobliwie skonstatował mój spowiednik, gdy już skończyłam malowniczo przedstawiać obraz mojej mizerii duchowej z ostatnich tygodni. Ja, jak to ja, oczywiście święcie się oburzyłam na to dictum, no bo przecież jak to, wszak ja mu to o frustracjach i żałosnych upadkach,…Continue reading Boże – czyli moje