Wybaczcie ten clickbaitowy tytuł, ale po prostu nie mogłam się opanować. Sezon komunijny w pełni i co rusz potykam się o jakieś epickie historie o tym, kto i ile się zapożyczył, żeby zorganizować przyjęcie komunijne, jak długo trzeba było na próbach w kościele siedzieć i – ostatecznie – jak bardzo niewdzięczne było dziecko, które po dostaniu małego drona w prezencie…Continue reading Ile daję jako chrzestna