Gdybym miała facebooka…

… to opublikowałabym dziś taki wpis: „Byłam na wrocławskim spotkaniu z Szymonem Hołownią. Budujące i niosące pozytywną energię. Wizja polityki, społeczeństwa i Polski w świecie, o których mówił, jest absolutnie bliska mojemu sercu, a sam kandydat pełen pasji i determinacji. To, co najbardziej mnie urzekało, to dbałość, by wydarzenia z nim związane niosły konkretne dobro dla drugiego człowieka już dziś (poproszono o przekazanie darów na pomoc dla szpitalnych oddziałów psychiatrii dziecięcej) i troska o wykluczonych (nie tylko jako leitmotiv w jego wypowiedziach – świadczyła o tym choćby obecność tłumaczki języka migowego na scenie). Jestem przekonana, że w tej kandydaturze jest ogromny potencjał. Byle byśmy tylko my, Polacy, zechcieli go mniej szufladkować i odważyli się zadawać mu inne pytania niż standardowy zestaw: o konkordat, stosunek do LGBT czy aborcji. Szymon Hołownia ewidentnie ma nam więcej do powiedzenia, choć istnieje ryzyko, że – jak to podsumował jeden z uczestników dzisiejszego spotkania – ma zbyt szerokie horyzonty jak na stanowisko prezydenta w Polsce 🙂 „.

 

2 thoughts on “Gdybym miała facebooka…

  1. Tak , ja takze ciesze sie z kandydata Szymona na prezydenta , juz o wiele wczesniej go „odkrylam” , niektore z jego ksiazek jak rowniez wypowiedzi , szkoda tylko ze wielu go nie rozumie , tacy np. franciszkanie mowia ze glosi herezje ……………….

  2. Na szczęście inni mają fejsa i donoszą o takich smaczkach (ale post factum się nie dzielą).
    Zaczęłam agitkę wśród znajomych, chyba dobrze mi idzie, bo mówią, że muszą sprawdzić, że fajny kandydat. Używam też zasłyszany na spotkaniu argument. Jeśli jest kandydat, z którym zgadzasz się w 100% – super, głosuj na niego. Ale najczęściej musisz wybrać z tych nieidealnych – wybierz Ci najbliższego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *